28 January 2009

Lazer Bass - Crunk to the Future



I LOVE LAZER BASS !!!

Nice and comprehensive article from the latest issue of xlr8r magazine about still young, but dynamically developing Lazer Bass / Turbo Crunk / Future Blap scene. From Montreal’s champions: Megasoid and Ghislain Poirier, to Glasgow and Dublin and an outstanding collective of Lucky Me, (among others, Rustie, well-known name on the dubstep-grime scene) and back across the pond to West Coast, L.A. and San Francisco, where Lazer Sword and a delicious crew of Glitch Mob are haling from.

Lazer Bass is an energetic and creative post-modern music accepting no restrictions or limitations. Various styles clash and mix here, whereas musicians quite often draw the inspiration from surprising sources while being particularly keen on weird deconstructions of hip-hop tracks elevating them with characteristic heavy bass and a rich music background frequently treated by the artists as a kind of area for improvisation and showing off the best chop&paste skills. And it works! Weird, fat compositions, frequently composed of elements apparently not fitting each other, unexpectedly create an extremely energetic and captivating patchwork. Lazer Bass as a genre (style?) is not homogenous, it has many faces and all the time escapes simple generalizations, so typical for journalists. One can certainly say that it is exceptionally entertaining music, created for dancefloors and good fun, but much more intelligent and interesting than nu-rave bangers or electro/disco remixes flooding the market nowadays. I hope that this scene will develop further and soon reach my country (e.g. Lazer Sword starts its first European Tour in 2 weeks), although as the author of the article observed, main international centers of lazer bass emerged in the laid-back, liberal cities, and these features not necessarily describe a typical, malcontent Pole. On the other hand, Poles know how to party (it’s probably true, I can confirm that I had at least a few extremely successful mega parties in Poland), thus maybe something will come of this. I hope!

As a bonus from the same issue of the magazine, a funny interview with a B-boy Zomby.

------------------- !!! Tekst polski !!! -------------------


Podpinam świetny, przekrojowy artykuł z najnowszego numeru magazynu xlr8r o bardzo młodej jeszcze, ale prężnie rozwijającej się scenie Lazer Bass / Turbo Crunk / Future Blap. Od montrealskich mistrzów Megasoid i Ghislaina Poiriera, do Glasgow i Dublina i świetnego kolektywu Lucky Me, (m.in. znany równiez na dubstepowo-grime'owej scenie Rustie) i z powrotem przez wielką sadzawkę do West Coast, L.A. i San Francisco, skąd nadają Lazer Sword i przepyszna ekipa Glitch Mob.

Lazer Bass to kipiąca energią i kreatywnością post-modernistyczna muzyka nieuznająca zadnych ograniczeń. Zderzają się i mieszają tutaj przerózne style a muzycy często czerpią inspirację z zaskakujących źródeł lubując sie zwłaszcza w wariackiej dekonstrukcji hip-hopowych numerów podkręcanych charakterystycznymi podkładami z ciężkim basem i bogatym muzycznym tłem, często traktowanym przez nich jako swoiste pole do improwizacji i pokazania własnych umiejętności w stylu chop&paste. Najwazniejsze, ze to działa, i to jak! Dziwaczne, tłuste kompozycje, często złożone z elementów pozornie nie pasująych do siebie, w całości tworzą cholernie energetyczny i porywający kolaż. Lazer Bass jako gatunek (styl?) jest niejednorodny, ma wiele twarzy i ciągle wymyka się prostym, typowym dla dziennikarzy, uogólnieniom. Jedno jest pewne, to wyjątkowo rozrywkowa muzyka, tworzona z myślą o dancefloorze i dobrej zabawie, jednak o wiele bardziej inteligentna i interesująca niż zalewające rynek nu-rave'owe bangery czy elektro/disco remiksy. Mam nadzieję, ze scena się rozwinie i dotrze wreszcie do naszego kraju (np. Lazer Sword zaczyna za 2 tygodnie pierwszą europejską trasę), chociaż jak słusznie zauważa autor artykułu, główne ośrodki laserowego basu powstały w miastach o wyjątkowo liberalnej atmosferze i wyluzowanym podejściu do zycia, czyli niekoniecznie cechy bliskie nam, malkontenckim Polakom. Z drugiej strony Polacy podobnoż umieją się bawić (fakt kilka mega balang tutaj przezyłem, nie powiem), więc moze jednak coś z tego wyjdzie. Oby, czego sobie i wam życzę.


Jako bonus, z tego samego numeru zabawny wywiad z b-boyem Zombym.